Choć w przestrzeni wirtualnej (jak to w życiu) można znaleźć wiele bzdur, agresji i innego rodzaju śmieci, to jednak nie można zapominać o ogromnej pozytywnej roli internetu. Rownież dla wolnomularstwa.
Nigdy wcześniej idee nie rozprzestrzeniały się tak szybko i praktycznie bezkosztowo. Okazuje się, że wbrew przewidywaniom defetystów, internet stał się narzędziem zaspokajania potrzeb wyższych – przynależności, samorealizacji i transgresji.
Gdy podjęliśmy decyzję o wznowieniu „Wolnomularza Polskiego”, nie zastanawialiśmy się nawet, czy „Wolnomularz” powinien być obecny rownież w internecie. Pytanie nie brzmiało „czy”, ale „w jaki sposób”. Read the rest of this entry »